Zacznę od mojego postanowienia przed noworocznego :) Wracam do pisania bloga i postaram się dodawać posty przynajmniej raz w tygodniu. Mam nadzieje że tym razem czas i chęci pozwolą mi na pisanie tutaj jak najczęściej. Co prawda styczeń i luty będzie dla mnie gorącym okresem, ponieważ zbliża się sesja i zaliczenia na uczelni, a także kończę robić prawo jazdy, ale dam radę! ;)
Oprócz tego nadchodzi kilka zmian na blogu, po tak długiej nieobecności muszę go nieco odświeżyć. Pierwszych zmian spodziewajcie się już niedługo!
Przejdę jednak do moich ostatnich nabytków, a konkretnie prezentu który dostałam od siostry mieszkającej w Niemczech. Kosmetyki z takich niemieckich firm jak Balea i P2, a także z limitka Essence.
-odżywka do spłukiwania i 2 minutowa kuracja firmy Balea, do włosów farbowanych, Kokos +ekstrakt z jakiegoś kwiatu, pachnie cudownie, oba produkty nie zawierają silikonów.
-zmywacz do paznokci w pisaku firmy P2, świetna rzecz, gdy potrzebujemy zrobić małe poprawki przy malowaniu paznokci.
-4 tygodniowa kuracja wzmacniająca paznokcie, "Doctor's Set" P2, przez pierwsze dwa tygodnie używamy codziennie olejku z bardzo poręczną pompką, a przez kolejne dwa tygodnie, malujemy paznokcie dołączonym lakierem 1-2 razy w tygodniu. Ciekawa jestem czy pomoże na moje ciągłe problemy. Na pewno dam znać jakie efekty za ok 3 tygodnie, gdy już skończę kurację.
-Rozświetlacz z limitowanej edycji Fantasia, Essence, pierwsze wrażenia bardzo pozytywne i ten fantazyjny wzór... nie dziwi mnie czemu tak własnie nazwali tą serię :) Limitka niestety nie dostępna w Polsce, najdziwniejsze jest jednak to, że rozświetlacz ten wyprodukowany był właśnie u nas w kraju!
A Wy używałyście już któregoś z tych produktów? Co polecacie z niemieckich kosmetyków? Chętnie wzięłabym coś jeszcze, ale nie wiem co warto kupić, czekam na Wasze rady! :)